O tym jak zostałam poszukiwaczem henny w Maroku

Z czym kojarzy Wam się Maroko ? Z pustynią ? Z plażą? Z wielbłądami, oazami i palmami daktylowymi ? Mnie też, chociaż na pierwszym miejscu wymienię hennę. To właśnie myśl “Henna w Maroku” była głównym pretekstem do naszej tegorocznej wyprawy. W Maroku spędziliśmy 5 tygodni i tu i ówdzie tropiliśmy hennowe historie. Opowiem Wam o kilku z nich.

Ale zanim przeniosę Was do Maroka, to jeszcze wspomnę skąd w ogóle wziął się u mnie pomysł na podróż w tamte rejony. W roku 2017 uczestniczyłam w międzynarodowej konferencji na temat sztuki malowania henną.
Nazywa się ona East West Mehndi Meet i odbywa się na Węgrzech. Na owej konferencji poznałam Fatimę, niesamowitą artystkę specjalizjącą się w stylu marokańskim. Nic dziwnego, Fatima Oulad Thami pochodzi bowiem z Maroka.
Fatima w genialny sposób przedstawiła magiczną sztukę malowania henną w Maroku. No i tak mnie tematem oczarowała, że postanowiłam dowiedzieć się więcej na ten temat. No i kupiłam bilet do Maroka 😉

SPOTKANIE # 1

Czyli o pewnym niechlubnym specyfiku, który dodaje się do pasty z henny.

Henowe poszukiwania rozpoczęłam praktycznie zaraz po wylądowaniu. Nie musiałam daleko szukać. O hennę w Maroku wystarczy po prostu zapytać i okaże się, że niejedna kobieta mieszkająca w okolicy jest hennową artystką. W Maroku istnieje słowo na jej określenie, jest to neqacha . Jeszcze w dniu lądowania w Maroku trafiliśmy do domu pewnej berberskiej rodziny. O szczegółach naszej wizyty możecie poczytać w zamieszczonym wcześniej wpisie “Opowieść o tym jak na chwile zostalismy Berberami. Nasze pierwsze wrażenia z Maroka”. Przy tej okazji udało mi się spotkać z młodą neqachą o imieniu Saida. Spotkanie nie przyniosło niestety owocnych efektów , jako że Saida do pasty z henny chciała dodać rozpuszczalnika. Ten zabieg niestety jest powszechny w Maroku.

Po co się to robi ? Ten śmierdzący specyfik podbija kolor zabarwienia henny na skórze. Ja w tym celu używam naturalnych olejków eterycznych. Cóż było robić. Wymieniłyśmy się z Saidą uśmiechami. Ja pokazałam jej jak zrobić rożek do henny i zademostrowałam jak maluję za pomocą rożka.
Nie wiem czy wiecie, ale w Maroku do malowania henną używa się strzykawki z obciętą igłą , która spełnia rolę apliktora.

henna marokańska

Jest to narzędzie dość praktyczne i co ważne wielorazowe w odróżnieniu od foliowych rożków.

Moje spotkanie z Saida nie było jednak bezowocne. Po pierwsze ja opowiedziałam jej o olejkach eterycznych, a ona opowiedziała mi o ślubie swojej kuzynki, której ręce i stopy udekorowane były w tzw. “Sahara designs”, które były dla mnie całkowitą nowością.

SPOTKANIE # 2

Czyli cała prawda o tradycyjnym znaczeniu nakładania henny na skórę.

Drugie moje spotkanie z henną było bardzo niespodziewane. Wydarzyło się nad strumyczkiem podczas trekingu w wokolicach Tubkalu, czyli najwyższej góry północnej Afryki. Idąc wraz z naszym niemówiącym po angielsku przewodnikiem zobaczyłam nad strumykiem parę staruszków. Ku mojemu szczęściu dostrzegłam na dłoniach babuleńki hennowe wzory. Były właśnie takie jakie bardzo chciałam znaleźć. Czyli nieinspirowane instagramem, pinterestem czy tatuażem Rihanny. Babuleńka i mieszkańcy jej wioski najprawdopodobniej nie wiedzą nawet o istnieniu Internetu.

Wzory na jej dłoniach przedstawiały proste motywy kwiatowe i najprawdopodobniej wykonane były za pomocą grubego patyczka. Byłam przeszczęśliwa gdy to zobaczyłam. Wyciągnęłam zza pazuchy swój rożek i pomalowałam jeszcze babuleńkę.

I tutaj zaczęłam rozumieć znaczenie malowania henną dłoni. Lawsonia Inermis (henna) nałożona na skórę wykazuje właściwości przeciwzapalne i przeciwgrzybiczne. Łagodzi podrażnienia skóry, przyspiesza leczenia ran. A do tego po prostu maskuje zadrapania na skórze. Stanowi taką warstwę ochronną, stąd nakładanie na dłonie henny jest tak popularne wśród starszych kobiet których skóra jest zniszczona głównie od pracy w polu. Taka jest prawda i źródło pokrywania henną ciała – funkcja ochronna.
Dzisiaj mało kto już o tym wie. Malowanie ciała henną pełni raczej funckję estetyczną. U nas w Europie henna staje się modna ze względu na popularność permanentnego tatuażu. Hennę traktuje się jako możliwość zrobienia sobie zdobienia ciała na próbę. “Jak sie spodoba, to może zrobię sobie dziarę na stałe”.
Podróżując po Maroku mój wzrok nieustannie przykuwały ręce kobiet. Patrzyłam kto ma i jaką hennę na ciele.
Prawie wszystkie starsze kobiety mają końcówki palców wraz z paznokciami pomalowane henną. W ten sposób chronią je przed bakteriami i ukrywają niedoskonałości.
Młode Marokanki nie praktykują już tego. Nie wiem czy wiecie, ale henna z płytki paznokcia nie schodzi. Paznokieć musi cały odrosnąć by odzyskać naturalny kolor.

SPOTKANIE # 3 Czyli o hennie na szybko

Nasza gospodyni w domku w którym mieszkaliśmy w górach Wysokiego Atlasu także zdobiła swoje ciało henną. Robiła to sama za pomoca szablonów. Tutaj, przyznam trochę się załamałam. Nie dość , że szablony to jeszcze czarna henna.

szablon henna

O matko! Czyżby tradycja malowania henną gdzieś się zagubiła ?

SPOTKANIE # 4 czyli o tym, że henna jednak głęboko w duszy gra

Jeszcze z Polski szukałam miejsc, w których spotkam artystki henny od których będę mogła się czegoś nauczyć i dowiedzieć. Pierwszym miejscem na które natknęłam się jeszcze z Polski jest Henna Cafe,

henna cafe

kawiarnia w Marakeszu która zatrudnia dwie profesjonalne artystki henny.

henna cafe

Nie wiele myśląc napisałam do Henna Cafe z kilkoma propozycjami. Lucie, właścicelka szybko i pozytywnie odpisałą mi. Z naszej rozmowy wyszło coś fajnego, a mianowicie zorganizowałyśmy warsztaty malowania henną w Henna Cafe. Ja miałam je prowadzić. Zostaliśmy przemiło przyjęci przez pracowników kawiarni. Najgorętsze powitanie zgotowały nam same dwie neqache.

po malowaniu w henna cafe

Wyściskałyśmy się wzajemnie i wymalowałyśmy próbując jakoś porozmawiać pomimo bariery językowej. I powiem Wam, że czasami serdeczny uśmiech wystarczy by doskonale się dogadać.

W dniu warsztatów ku mojemu zdziwieniu okazało się, że mam je poprowadzić dla miejscowych kobiet. Przyznaję, że byłam zaskoczona. Myślałam, że będą skierowane dla turystek. A tu niespodzianka.

warsztaty malowanai henną w maroko

Nagle stanęłam przed grupą około piętnastu wpatrzonych we mnie Marokanek, którym miałam opowiadać o hennie, czyli o czymś co jest tradycją w ich kraju (a nie moim ) od wieków. Początkowo nawet złapała mnie mała trema, ale na szczęście szybko minęła bo okazało się, że większość dziewczyn nigdy nie malowało henną. Ufffff . Troszkę też obawiałam się jak mnie przyjmą. Wiecie, przyjechała z Europy i będzie się wymądrzać na temat naszej tradycji. Ale nic z tego. Atmosfera była bardzo przyjazna, szybko złapałam z dziewczynami świetny kontakt i stałyśmy się koleżankami.

warsztaty malowanai henną w maroko

Najciekawszym doświadczeniem było dla mnie to, że dziewczyny odruchowo tworzyły wzory w stylu marokańskim, czyli zupełnie coś innego niż malują uczestniczki moich warsztatów w Polsce.

warsztaty malowania henną w marakeszu

To było dla mnie najcenniejsze. To mi pokazało, że jednak stylistyka ta istnieje, jest głeboko zakorzeniona i że rzeczywiście styl malowania henną w danym kraju uwarunkowany jest kulturowo.

warsztaty malowania henną w marakeszu

To znaczy dotyczy to krajów, skąd malowanie henną rzeczywiście pochodzi. Bo idąc tym tropem Polki powinny malować motywy łowickie, kaszubskie, góralskie. A tak się nie dzieje. Nam henna nie kojarzy się z tymi motywami. Nam kojarzy sie z motywami indyjskimi, arabskimi czy też marokańskimi. Odruchowo chcemy malowac lotos, a nie np.mak czy goździk. A przecież henną malować można wszystko. Toż hennowa parzenica prezentuje sie przepięknie.

To spotkanie było dla mnie najważniejszym hennowym doświadczeniem podczas marokańskiej podróży.

warsztaty malowania henną w marakeszu

Jednakże wnioski wysnuć mogę takie jakich sie spodziewałam. Coraz trudniej znaleźć jest oryginalne tradycyjne regionalne wzory w hennie. Niestety coraz częściej wzory mieszają się ze stylistyką indyjską i arabską. Coraz mniej jest artystek specjalizujących się w tradycyjnych marokańskich wzorach. I co najgorzsze coraz wiecej jest na rynku sztucznych produktów i czarnej henny. A dlaczego ? Ze względu na rozwój turystyki w Maroku.

henna w maroku

Na głównym placu w Marakeszu codziennie znajdziecie około 50 kobiet malujących henną. I niestety pewnie każda z nich w swoim asortymencie bedzie też miała czarną hennę, bo takiej właśnie chcą turyści.

Przestrzegam przed sztucznymi barwnikami. Mogą spowodować poparzenia skóry, a nie chcemy wrócić z taką pamiątką z wakacji. Szukajcie zatem miejsc, gdzie pomalują Was profesjonalistki. Zrobią to pięknie i zdrowo. Ja mogą polecić Wam dwa cudowne miejsca w Marakeszu.
Pierwsze to

henna w maroku

Henna Cafe gdzie prowadziłam warsztaty.

a drugie to równie wspaniałe miejsce Henna Art Cafe.

henna w maroku

W obu dziewczyny są prawdziwymi artystkami i używają tylko naturalnych produktów zdrowych i bezpiecznych dla skóry.

Tradycyjny styl marokański tzw. Fessi

fessi henna

wymaga ogromnej precyzji i wiedzy na temat elementów jakie są w nim wykorzystywane. Styl rózni się ogromnie od stylu znanego w Indiach czy na Półwyspie Arabskim.

mehendi masala

Jeśli zaciekawiłam Cię i chcesz dowiedzieć się więcej o marokańskim stylu zdobienia ciała henną, to zapraszam na warsztat malowania henną w stylu marokańskim, który odbędzie się już 17.03.2017 w Warszawie. Jesteś zainteresowana? Sprawdź stronę warsztatu

warsztat malowania henną w stylu marokańskim

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *